www.rivanehna.fora.pl
Rivanehna - RPG fantasty

FAQ Użytkownicy Grupy Galerie Rejestracja Zaloguj
Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Szukaj

Historia Seleny / Bolesna Zdrada

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rivanehna.fora.pl Strona Główna -> Historia bohaterów Rivanehny
Autor Wiadomość
Selena Vailire
Wredny Administrator


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 826
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Viraverdistis
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:26, 05 Lip 2008    Temat postu: Historia Seleny / Bolesna Zdrada

W sesjach czasami wspominana jest przeszłość Seleny. Mowa tu głównie o scenach telenowelowatych. Często pada wtedy wątek ,,bolesnej zdrady i sparzeniu na miłości", co Selenka ma już za sobą. Poniżej pokazuję, jak to się działo.
Dziękuję za uwagę. Wink


To była piękna, gwieździsta noc. Na niebie, ziemi ani wodzie nie istniał żaden znak, który zwiastowałby, co jeszcze dzisiaj spotka Selenę Verione Vailire.
W Gildii Złodziei panowała cisza. Wszyscy pogrążyli się we śnie.
Selenka leżała na łóżku, ogrzewana grubą kołdrą i bliskością Kashaviera - najbliższego dziewczynie chłopaka, który obecnie nosił miano jej kochanka.
Wampir nie krępował się, wodząc dłonią po nagim ciele czarnowłosej. Selena od czasu do czasu wzdychała cicho, czując, jak drży.
To była zwyczajna dla tej dwójki chwila. Bez jakiejkolwiek niezwykłości.
- Selenko... - zagadnął ją nagle od niechcenia Kashavier, wpatrując się dziwnie w sufit.
- Tak? - Selena niechętnie porzuciła ścieżki swoich rozmyślań. Zerknęła na wampira.
- Ty...Ty dużo wiesz o Złodziejach, prawda?
Selena uniosła brwi do góry.
- Co...Co masz na myśli?
- Nie udawaj głupiej, Selenko... Przecież widziałem, jak rozmawiałaś z przywódcami Gildii, jak pokazywali ci jakieś tajemnicze mapy i dokumenty, które innym, między innymi mi, zwykłemu gildiowemu śmieciowi, nic nie mówiły...
- Nie jesteś śmieciem. Nawet tak nie myśl.
- Och...Nie oszukujmy się. Nic dla Złodziei nie znaczę. Nic tu nie osiągnę. Nic tu nie zarobię. Jednakże - dodał ostrym tonem, czując, że kochanka chce mu przerwać. - Powiedz mi, co wiesz o Złodziejach? Jakie są ich plany, tajne bronie?
- Ja nie mogę ci powiedzieć tego, Kashavierze. Wiesz, że nie mam prawa.
Kashavier wiedział o tym. Ale nie mógł pozwolić, żeby tak rozmowa się skończyła. Przyciągnął do siebie Selenę, pocałował dziewczynę namiętnie, powoli schodząc ze swoją namiętnością na jej szyję.
- Nalegam, Selenko... -szepnął cicho.
W duszy wampirki zbudził się niepokój. Nie podobał się jej błysk w oczach Kashaviera, pozbawiony tej zwykłej, typowej wydawałoby się czułości. Coś tu było wyraźnie nie w porządku.
Odsunęła się szybko, patrząc na kochanka ze strachem.
- Ja...Nie mogę! Nie próbuj...nawet mnie...zmuszać. Proszę - wydukała cicho.
W oczach wampira pojawiły się błyski złości.
- Powiedz - rozkazał stanowczo. - Powiedz, albo pogadam sobie z tobą inaczej - z tymi słowami sięgnął po sztylet, który, wedle złodziejskich zwyczajów, zawsze trzymał pod poduszką.
Selena wytrzeszczyła oczy. Na jej twarzy pojawiło się przerażenie.
- Z-zostaw to... - szepnęła.
- Zatem powiedz, co wiesz! - Kashavier znowu wydał jej rozkaz. Błyski w jego oczach mówiły wyraźnie, że mord będzie karą za nieposłuszeństwo.
Wampirka przełknęła ślinę. Patrząc jak w stanie hipnozy w zimne oczy morderczego ducha, dyskretnie sięgnęła ręką pod poduszkę. Ona też trzymała sztylet w pogotowiu.
- A zatem? - Kashavier przerwał ciszę.
- Nie mogę... - odpowiedziała płaczliwym tonem Selena.
- Ostrzegałem cię... - wampir zerwał się gwałtownie, jego ręka wystrzeliła w stronę gardła Seleny. Ta z trudem uniknęła tego ,,ataku", w wyniku czego spadła na podłogę.
Kashavier przeturlał się i spadł na nią, zanim zdążyła zareagować. Czuła na plecach zimno podłogi, na brzuchu i piersiach ciepło ciała wampira; ale to ostatnie budziło w niej teraz przerażenie.
Bo było to ciepło mordercy.
Były bliski Seleny wziął do ręki sztylet i przyłożył go jej do gardła.
- Gadaj, co wiesz - warknął.
Ona jednak nie mogła. Zbyt dobrze pamiętała wolę ojca, świętej (dla niej przynajmniej) pamięci Lukana Marcellusa. Rodzic oddał za nią życie, nic więc dziwnego, że słowa wampira były dla niej prawem, którego nie zamierzała łamać.
- Nigdy... -szepnęła.
Dla Kashaviera był to znak nieposłuszeństwa. Sztylet pomknął w stronę gardła wampirki.
Dziewczyna nie dała się jednak tak łatwo. Nastąpiła mała szamotanina, podczas której Selena zdołała uniknąć śmierci, jednak nie uwolniła ciała spod ciężaru wampira. Chcąc gatować krtań przed zranieniem, wampirka opuściła głowę. Poczuła, jak lodowate ostrze wbija się w jej policzek, przecinając jej całą twarz. Wrzasnęła.
Chłopak chwycił jej nadgarstek. Nadal przygniatając dziewczynę swoim ciężarem do ziemi, zaczął przesuwać zakrwawionym sztyletem po jej żyłach.
- Gadaj... - warknął.
- Nie... Nie tobie, zdrajco...
Nie musiała mu tego powtarzać. Zupełnie, jakby to był sygnał, Kashavier podciął sztyletem jej żyły. Czując na ręce swoją krew, Selena wydała z siebie jedynie głośne jęknięcie. Na jej twarzy malował się upór i determinacja. Wampir to widział i bardzo się tym złościł.
- Po raz ostatni mówię... Gadaj! - Kashavier tracił cierpliwość.
- Nie... Po moim trupie.
- Skończysz jak twój ojciec, Seleno Vailire...Czy też raczej, wedle prawdy, Seleno Marcellus.
Wampirka przez chwilę milczała, dysząc ciężko. W głowie się jej kręciło.
- Nie waż się... wypowiadać nazwiska...mojego ojca... psie - wyszeptała, ostatnie słowo wymawiając z głęboką odrazą. Odpowiedzią było brutalne uderzenie w twarz.
- Jesteś taka sama jak wszyscy Złodzieje... Uparci jak osły, którymi są.
Selena zamrła na chwilę.
- Ile zapłacili ci... Wojownicy, co?
- Wystarczająco dużo, by zapewnić mi byt do końca życia.
- Tyle dla ciebie znaczy honor... I miłość?
- Honor? Kogo on obchodzi w tym przeklętym świecie? Miłość... Nie twoja, Seleno Verione Marcellus. Zawsze byłaś taka głupia, taka naiwna... Przez tyle lat dawałaś się oszukiwać.
- Twoje słowa nie powiedzą mi, że nie ma miłości... -Selenie coraz bardziej kręciło się w głowie. Czuła gwałtowne mdłości.
Kashavier roześmiał się i uderzył ją brutalnie w twarz.
- Tu masz swoją miłość, szmato - warknął. - Może i Złodzieje mną pomiatali, ale to się zmieni... Pokażę im, że jestem kimś lepszym, niż się im wydawało, kimś dużo, dużo większym... A ty, suko, nie powstrzymasz mnie swoimi pięknymi słówkami...
Jego tyradę przerwał odgłos kroków. Ktoś zbliżał się do pokoju.
Selena wypatrzyła w tym szansę ratunku.
-Pomocy!-wrzasnęła rozpaczliwie, zanim wampir ją powstrzymał.
Do drzwi najwidoczniej dopadło kilka osób jednocześnie. Chłopak uznał już najwidoczniej, że nic z Seleny nie wydobędzie. Wbił jej sztylet w ramię, wstając szybko.
Do pomieszczenia wpadli z hukiem lekko uzbrojeni Złodzieje. Spojrzeli na zakrwawioną, drżącą od zimna i bólu nagą Selenę, oraz na Kashaviera, który zdążył tylko narzucić na siebie pelerynę. Uśmiechał się przy tym szaleńczo.
-Do zobaczenia... śmiecie...
-Nie tak szybko! - za jego plecami teleportował się czarnowłosy elf. Kashavier zaklął. Najwidoczniej to zepsuło mu szyki.
- Jeśli ja nie mogę zdobyć Gildii Złodziei... ona też mnie nie zdobędzie - oświadczył morderczym szeptem i, zanim mężczyźni zdążyli zareagować, rzucił się w stronę okna, wybijając zaklęciem szybę.
Prawdopodobnie by uciekł - gdyby nie duch siły, który budzi się w nas w chwilach palącej nienawiści.
Ten niematerialny demon nawiedził Selenę. Nikt nawet nie zauważył, jak wampirka podniosła się do pozycji pół siedzącej. Przed oczyma miała plamy, nie widziała nawet, czy krew z żył i twarzy nadal płynie. Czuła paraliżujące zimno.
Wkładając w to tyle wysiłku na ile tylko mogła się zdobyć, wyjęła z rany zakrwawiony sztylet. Spojrzała pół przytomnym wzrokiem na Kashaviera.
Nie da mu uciec...
Wrzeszcząc z bólu, jaki budził się w niej przy każdym ruchu, rzuciła sztyletem w stronę wampira. Zaraz potem padła nieprzytomna.
Ostrze przeleciało przez pokój, nie trafiając w środek gardła, jak planowała Selena, ale bardziej na lewą stronę. Chłopak wrzasnął, przerywając w połowie akrobatyczny skok i wypadając poza pole widzenia zebranych.
Zapadła cisza. Kilku mężczyzn podeszło do okna, spoglądając w dół, gdzie Kashavier leżał bez życia na ziemi. Inni zbliżyli się do nieprzytomnej Seleny.
-Zabierzmy ją do szpitala... -mruknął jeden z nich.


Po dwóch tygodniach Selena wyszła ze szpitala. Wydawała się być pogrążona w głębokim szoku, czemu nikt się zresztą nie dziwił. Żaden Złodziej nie posądzałby Kashaviera o taką zdradę...
Jeden dzień wpisał się w pamięć dużej grupy młodych Złodziei - tych, którym podobała się Selenka. Wielu z nich naprawdę było gotowych ją wspierać i zapewnić jej miłość.
Cóż z tego, skoro, zapytana przez medyka o to, czy ta zdrada coś w niej zmieniła, odpowiedziała:
- Mam postanowienie. Nigdy więcej miłości - a łzy, jakie wtedy pojawiły się w jej oczach wskazywały na to, iż nie kłamie.

Bo jeśli Kashavier miał rację? Jeśli miłość nie istnieje?
Selena była gotowa w to wierzyć.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Selena Vailire dnia Nie 9:18, 06 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Keldan
Wyszkolony


Dołączył: 04 Cze 2008
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 8:33, 06 Lip 2008    Temat postu:

Początek betowałem, dalej nie jest tragicznie - to odnośnie części językowo-humanistycznej. Zważmy jednak na fakt, że w chwili czytania byłem półprzytomny...

A co do treści ogółem - telenowelkowato, zdradliwie i goło, innymi słowy - jak zwykle xD Tylko dziwię się, że Selenka tak szybko zgodziła się z Kashavierem, że miłości nie ma. Powinna mu zrobić na złość i się zakochać, a nie zamykać się w sobie. Pff...
Ale miłość do Selvianka otworzy jej oczy. Co prawda dużo później, ale jednak.

Rzekłem, bo rzec musiałem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Amrod Darthon
Zaawansowany


Dołączył: 27 Kwi 2008
Posty: 447
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Soleanor

PostWysłany: Nie 11:59, 06 Lip 2008    Temat postu:

Pięknie kocham mroczne telenowele typu Moda na sukces... A Selenka i tak odnalazła miłość Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Lilith
Zaawansowany


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Las

PostWysłany: Nie 12:22, 06 Lip 2008    Temat postu:

No fajne, fajne. Ja się w ogóle nie mogę zabrać do pisania historii mojej bohaterki.A dużo by tego było...ohoho... Czekam na więcej!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Selvian
Zaawansowany


Dołączył: 28 Kwi 2008
Posty: 734
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przasnysz/Lamverna
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:16, 06 Lip 2008    Temat postu:

Aha, to ja rozumiem już, czemu dla mnie byłaś z początku taka chłodna Wink . I to ja ci przywróciłem wiarę w miłość, no nie, to naprawdę jest jak jakieś tanie romansidło...
A w którym momencie ja się zgodziłem w nim występować?

Dobra, nevermind. Jeśli chodzi o tekst - jest telenowelowato, ale tak miało być, więc ok. Jednak coś mi jednak zgrzyta. Było za mało uczuć. Jak już szaleć to szaleć, należało wszystko dokładnie opisać, a nie potraktować po łebkach. Porozwodzić się trochę nad tym, co czuła Selena i takie tam duperele. Tymczasem były o tym tylko pojedyncze zdania i przez to nie można było się dobrze wczuć w tą sytuację. A poza tym ta cała sytuacja według mnie całość ciekawiej by wyglądała z punktu widzenia Kashaviera. To, jakia motywacja przywiodła go do zdrady, co czuł, gdy przykładał swojej kochance sztylet do gardła...
Ekchm, być może to tylko kwestia mojego wypaczonego gustu Razz .

Ogólnie rzecz biorąc nawet dobrze się czytało, ale niestety nie szło sie wczuć. A treść, no cóż... Taka, jaka miała być w założeniu. Ale już się uodporniłem Wink .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Shariana Lianelvin
Wredny Administrator


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 193
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Viraverdistis
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 11:32, 17 Lip 2008    Temat postu:

Owszem, to miała być telenowela, taka, jak to miło streścił Keldan. Tekst pisany był dwie godziny, ale nie do końca betowany i pisanu po nieprzytomnemu. Przepraszam.
Może jeszcze coś się wymyśli, albo o historii Selenki, albo o Shariance, bo o niej zdaje się nie pisałam. Jak tylko wróci wena.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Selvian
Zaawansowany


Dołączył: 28 Kwi 2008
Posty: 734
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przasnysz/Lamverna
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:30, 04 Sie 2008    Temat postu:

No cóż, telenowele też są na tym świecie potrzebne ^^
Ale czekam, aż napiszesz coś ambitniejszego. Doczekam się? Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Shariana Lianelvin
Wredny Administrator


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 193
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Viraverdistis
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:28, 06 Sie 2008    Temat postu:

Może. Jak zachce mi się pisać. Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora  
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rivanehna.fora.pl Strona Główna -> Historia bohaterów Rivanehny Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Elveron phpBB theme/template by Ulf Frisk and Michael Schaeffer
Copyright Š Ulf Frisk, Michael Schaeffer 2004


Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin