www.rivanehna.fora.pl
Rivanehna - RPG fantasty

FAQ Użytkownicy Grupy Galerie Rejestracja Zaloguj
Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Szukaj

Dusza do duszy-opowiadanie

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rivanehna.fora.pl Strona Główna -> Nasze prace

Podoba ci się? xD
Tak
100%
 100%  [ 5 ]
Nie
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 5

Autor Wiadomość
Lilith
Zaawansowany


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Las

PostWysłany: Sob 10:20, 31 Maj 2008    Temat postu: Dusza do duszy-opowiadanie

A tak sobie postanowiłam napisać opowiadanie sf. Nie uważam żeby było genialne i dlatego proszę o poprawienie błędów (szczególnie druga połowa pierwszego rozdziału, bo tak to pisałam tylko, żeby napisać). Zapraszam do czytania!


Prolog

Leris spojrzała jeszcze raz za siebie. Uczucie, że ktoś ją obserwuje nie dawało jej spokoju. Ale w ciemności nikogo nie było, a nikłe światło latarni oświetlało tylko mokry asfalt. Dziewczyna przyspieszyła kroku i mocniej ścisnęła trzymany w kieszeni pistolet. W wysokich domach, piętrzących się koło ulicy i znikających wysoko w ciemnych, nocnych chmurach nie świeciło się żadne światło. Gdzieniegdzie prześwitywało granatowe niebo roziskszone tysiącem gwiazd z nieznanych konstelacji. Nocną ciszę przerwał głośny metaliczny głos:
-Dokumenty i wizę!
Leris w pierwszej chwili wyjęła pistolet lecz z ciemności wyłonił się policyjny automat. Dziewczyna schowała broń i wyciągnęła dowód tożsamości. Robot głośno zaczął czytać:
-Leris van Locky, Ziemia, lat 19, Niszczyciel Dusz.
Spojrzał na dziewczynę automatycznym czerwonym okiem. Zanim zdążył coś powiedzieć, podała mu karteczkę z międzygalaktyczną pieczęcią z dość nietypowym napisem „Uprawniona do pokonywania wymiarów” Robot zeskanował ją dokładnie, sprawdzając czy nie została sfałszowana po czym odjechał. Leris ciężko westchnęła i ruszyła dalej ulicą.
W końcu dotarła do wysokiej ściany. Wyjęła z kieszeni małą krótkofalówkę.
-Jack- powiedziała półszeptem do odbiornika.
-Tak?-odpowiedział jej trochę zachrypnięty głos.
-Jestem przy ścianie, a ty?-w słuchawce panowała cisza- Jack?
-...szcze nie. Dopiero pokonuje mosty. ...stąpiły komplikacje.-głos z krótkofalówki urywał się i był niewyraźny.
-Jack? Jakie komplikacje?
Odpowiedziała jej seria szumów i gulgotów oraz coś jakby „Nie długo będę”
Leris nie była pewna ale postanowiła zaczekać. Schowała nadajnik i usiadła, kryjąc się w cieniu gładkiej ściany. Leris już od dzieciństwa była przygotowywana na Niszczyciela Dusz. Lata praktyki nauczyły ją cierpliwości. Nieraz trzeba było czekać kilka dni, zanim dusza wyjdzie z ukrycia. Kilka godzin to była pestka. Usiadła więc wygodniej i zamknęła oczy. Spomiędzy wieczornych odgłosów, pomiaukiwania kotów i cichego bzyczenia latarni, można było usłyszeć oddechy dusz. Były niczym wiatr w ciepły dzień. Nie niosły ze sobą żadnych dźwięków, ale były wyczuwalne. Nagle Leris poczuła zimny powiew. Otworzyła swoje, teraz zielone, oczy, w których malował się niejaki strach.
-Jeszcze nie teraz!-warknęła pod nosem i wyjęła krótkofalówkę -Jack, Jack! Gdzie jesteś, pospiesz się!-niemalże krzyknęła do odbiornika.
-...pokojnie, już niemalże jestem. ...eż to poczułem.
Dziewczyna uspokoiła się z lekka, ale nie osłabiła czujności. Znów poczuła falę chłodu, ale tym razem bliższą. Podniecona i zarazem trochę przestraszona, szybko wyjęła pistolet i wpatrzyła się w ciemność, w której zaczęła się kształtować przezroczysta postać. Kiedy podeszła bliżej, dziewczyna odetchnęła.
-Jack... Zwariowałeś, emanować tak swoją energią?
Zamiast przezroczystej zjawy w mroku stał teraz młody mężczyzna. Nieogolony, z intensywnie niebieskimi oczami i szerokim uśmiechem. Na szyi jasnym blaskiem świecił się mały, metalowy naszyjnik w kształcie litery Q. Tak. Jack był duszą. Kiedyś podczas jednej misji, Leris zlitowała się i nie zniszczyła jednej duszy, tylko uwięziła ją. I tak tworzyli zespół od kilku lat.
-Oj wybacz, wybacz...-powiedział Jack drapiąc się niedbale po kilku dziennym zaroście.
Leris nie zdążyła odpowiedzieć, gdyż znów uderzyła w nich fala zimnej energii. Szybko wyjęła pistolet i dała znak Jackowi by był w pogotowiu. Szukała wzrokiem duszy i...znalazła. Mała dziewczynka spacerowała wzdłuż gładkiej ściany. Odwróciła się i spojrzała błękitnymi oczami na Leris. Ta nie czekając na nic strzeliła kilka razy. Dziewczynka zrobiła przestraszoną minę i rozpadła się w strzępki mgły. Leris już odkładała pistolet, gdy Jack położył jej rękę na ramieniu i powiedział:
-To nie wszystko. Patrz.
Dziewczyna wyciągnęła z powrotem broń i obserwowała, małe obłoczki lekko drgające w powietrzu. Oczekiwanie budowało napięcie. Wydawałoby się, bezbronna i delikatna mgła, a jednak była to zabójcza dusza. Po jakimś czasie obłoczki zaczęły znikać. Najpierw zamieniły się kilkoma kolorami, po czym całkiem zniknęły. Leris nieco wytrącona tym z równowagi podeszła do miejsca , w którym mgła wyparowała.
-Idiotko, nie!-krzyknął Jack i rzucił się do przodu na dziewczynę. Ledwo udało mu się ją odepchnąć, gdyż tam gdzie stała zmaterializował się wielki, koślawy stwór.
-Uważaj czasem!-warknął Jack- To nie jest jakaś tam sobie dusza. Nie widzisz różnicy klas? Tu zwykły A-550 nie pomoże. Tu trzeba użyć Tego.
-Spokojnie...Pomyliłam się, tak?-powiedziała Leris szybko wyjmując z plecaka duży, srebrny pistolet- No, Jack...Zaczynaj!
Jack uśmiechnął się wesoło, ukazując niezbyt białe zęby. Jego ciało zafalowało i rozmyło się. Błękitnawa mgła, która po nim pozostała, oplotła Leris. Oczy dziewczyny zmieniły się na jasnoniebieskie. W tym czasie dusza, mająca teraz ponad dwa metry wzrostu i czerwony pancerz, pokrywający tłów i wszystkie siedem koniczyn, przyglądała się z zaciekawieniem napastnikom, wyraźnie zapominając o atakach. W tej chwili Leris, a może Jack szybko wystrzelił ze srebrnego pistoletu. Rozgrzany do białości tytanowy pocisk, pomknął tak szybko, że pozostawił za sobą białą smugę. Trafił w jedną z odnóży duszy, która momentalnie zamieniła się w bezbarwną mgłę. Ale to nie powstrzymało ich przed kolejnym wystrzałem, który przebił powietrze ze świstem. Dusza zawyła rozsiewając dookoła fale zimna.
-Ok, Jack!-powiedziała Leris- Wyłaź i wykończ ją.
Tuż obok dziewczyny zmaterializował się Jack, choć pod inną trochę postacią niż poprzednio. Z poważną miną znalazł się tuż koło zawodzącej duszy i ręką, która teraz przybrała monstrualnych rozmiarów, chwycił duszę i z całej siły ścisnął. Ta nie wydała żadnego dźwięku. Tylko znikła pozostawiając po sobie mały krążek. Zanim przestał drgać Leris podniosła go i schowała do małej brzęczącej portmonetki.
-Zadanie wykonane- powiedziała z uśmiechem i mrugnęła Jackowi.

Rozdział 1
Układ podwójny


-Tak...Jedz...Nie żałuj sobie- powiedział Jack, wpatrując się beznamiętnie w Leris, pochłaniającą kolejną miskę jedzenia- Nie ważne z czego to robią, że przypomina szare gówno, ale cóż...twój wybór...jedz.
Leris oblizała usta i łyżkę.
-Wolę byle jakie jedzenie od tych przeklętych...- ucięła i wrzuciła kolejną monetę do automatu. Podjęła dopiero, kiedy ustawiona na dole miska zapełniła się szarobeżową mazią-...pigułek.
Jack westchnął głośno.
-Ale od pigułek się nie tyje...
Dziewczyna pozostawiła stwierdzenie bez komentarza, gdyż to akurat była prawda. Spojrzała tylko na Jacka z wyrzutem i znów zaczęła opróżniać miskę.
Leris i Jack po skończonej misji postanowili zwiedzić planetę, na której aktualnie byli. Za namowami Leris, zaczęli od gospody. Była ona pusta, samoobsługowa. Długie stoły, wykonane zapewne z czegoś co przypominało plastik, pokrywała dość gruba warstewka czarnej sadzy. Na wysokim suficie wisiały lampy neonowe, gasnące i zapalające się co chwilę.
Kiedy Leris skończyła jeść, odrzuciła miskę na podłogę i z zadowoleniem poklepała się po brzuchu.
-Jack?
-Taaak..
-Co to za komplikacje nastąpiły?
Jack chrząknął i przeczesał palcami szarą czuprynę.
-Jack!-dziewczyna krzyknęła i zarumieniła się- Z tobą nie można wytrzymać! Ja tam czekałam i mogłam być zaatakowana w każdej chwili, a ty po burdelach chodziłeś!
-Nie bulwersuj się tak...-powiedział spokojnym głosem Jack- Nie moja wina, że tworzę zespół z tak nieatrakcyjną kosmitką...
Leris puściła tą uwagę mimo uszu. Tak, rodzaj ludzki nie był postrzegany w kosmosie jako zbyt piękny. A do tego ona, miała ziemistą cerę, gdyż nie przebywała długo na swojej macierzystej planecie, wystawiona na działanie tamtejszego słońca. Włosy, koloru ciemnego rudego, pozbawione były blasku. Do tego nie miała zbyt kobiecych kształtów, wąskie biodra, brak talii i mały biust.
-...a czemu my właściwie takiego starego sprzętu używamy?-zmienił temat Jack trzymając w ręku krótkofalówkę- Masz jakieś sentymenty czy coś?
Leris westchnęła:
-Już ze sto razy ci mówiłam...Krótkofalówki, mimo iż są starym wynalazkiem, odnajdują się na każdej planecie, nie potrzebują żadnych wież nadawczych...I dzięki temu są prawie niewykrywalne...
-Ale rzężą...-mruknął pod nosem Jack.
-...a to że są z Ziemi to dość nieznaczący powód.
Jack nie chcąc dalej słuchać o zaletach tej planety wstał i wyjrzał na ulicę. Tak jak sądził, Leris wybiegła tuż za nim.
-Oo...niedługo wstanie tutejsze słońce!-powiedziała kiedy zobaczyła na horyzoncie lekko fioletowy blask.
-Ano- przytaknął Jack- Chodźmy w jakieś lepsze miejsce do obserwowania, to zawsze jest ciekawe.
Poszli w stronę wysokiego budynku, który wyróżniał się spośród innych nie tylko wielkością, ale też kolorem, gdyż, nie tak jak większość otoczenia, był szary bądź brązowy, tylko poprzez załamujące się nikłe promienie słońca, mienił się tęczowymi kolorami, które na ziemi, trudno byłoby opisać. Jack jak i Leris jednak wiele już widzieli i nie zwrócili aż tyle uwagi na dziwny budynek.
-To jak, wchodzimy do środka czy coś bardziej ekstremalnego?-zapytała dziewczyna, choć znała już odpowiedź.
-To drugie- Jack wyszczerzył zęby w uśmiechu- To może ja się tym zajmę.
Kiedy to powiedział jego ciało zaczęło się zmieniać. Choć już wydatny, nos wydłużył się, a chude ręce zaczęły obrastać czymś podobnym do piór. I po chwili zamiast człowieka, stał w tym miejsu stwór, przypominający po trochu wielkiego orła i jakąś morską bestię, pokrytą drobnymi śliskimi łuskami. Otrzepywał się w sposób dla ptaka całkiem naturalny.
Leris westchnęła. Dusze były takie niesamowite! Potrafiły zmianiać się we wszystko co chciały, czego człowiekowi, mimo usilnych starań się nie udało. A może to właśnie przez ludzkie pragnienia? Dziewczyna wspomniała opowieści o pierwszych duszach, które wcale nie były wtedy krwiożerczymi stworami. Umarł naukowiec, prowadzący badania w Międzygalaktycznym Instytucie Ewolucji Ludzkiej. Kiedy znaleźli jego ciało, spostrzegli, że nie były to tylko zwłoki. Coś przykrywało martwego, jakby delikatny, półprzezroczysty całun. Kiedy podeszli i dotknęli go, rozbłysło jasne światło, a kiedy zniknęło, obok ciała stał owy nieżywy naukowiec, patrzący na własne ciało. Myślano wtedy, że udało mu się wynaleźć sposób na nieśmiertelność. Że człowiek będzie odradzał się w coraz to nowym ciele. Ale po jakimś czasie koledzy z pracy i przyjaciele zorientowali się, że nie jest to ta sama osoba co wtedy. Powiadomili więc w sekrecie władze ze Specjalnej Jednostki Bezpieczeństwa, prosząc aby chronili ich na wszelki wypadek. Lecz SJB, inaczej zrozumiało prośbę, albo specjalnie przeinaczyło ją na dogodną dla siebie. Wpadli do pracowni i zabrali niczego niespodziewającą się duszę ze sobą. Następnie eksperymentowali na niej i odkryli zmiennokształtność. Jak to ludzie, zapragnęli zdobyć jej sekret. Ale dusza umarła w męczarniach, wydobywając z siebie okropny krzyk. Rozpadła się na strzępki mgły i został po niej tylko mały krążek przypominający monetę. W następnych dniach, pojawiały się coraz to nowe przypadki „zmartwychwstania”. Ludzie z obawy przed duszami, po prostu zabijały je używając niekiedy nieludzkich sposobów. Ale, po kilkunastu latach, odradzające się dusze, zaczęły zabijać ludzi. Od razu jak się przebudziły, rzucały się na najbliższą osobę, a po zabiciu jej, ruszały na krwawe łowy do miast. Nie wiadomo jak przedostały się na inne planety. Międzygalaktyczny instytut postanowił z tym walczyć. Założyli organizacje, składającą się na początku z naukowców, która miała na celu niszczenie dusz. I tak powstali Niszczyciele Dusz, choć potem nie byli to naukowcy, ale raczej zawodowi mordercy nie mający skrupułów...
Stwór trącił zamyśloną Leris.
-Sorry Jack, możemy już iść.
Jack załopotał skrzydłami i uniósł się w górę. Wielkimi pazurami chwycił dziewczynę za ramiona i wzniósł się wysoko w powietrze. Szybko znalazł się na wysokości dachu budynku, ale nie zatrzymał się tylko puścił Leris, która zgrabnie upadła na twarz, i poleciał w przestworza i zniknął gdzieś na fioletowym niebie. Po chwili pojawił się, ale pod formą wielkiego smoka. Zaszybował raz jeszcze tuż nad głową dziewczyny i ponownie się wzniósł. Leris patrzyła na rozradowanego Jacka z uśmiechem. On kochał latać, nieważne w jakiej był postaci. W końcu przyleciał na dach jako mały ziemski wróbelek i usiadł obok dziewczyny.
-Patrzmy...-szepnęła Leris do już normalnego Jacka.
Razem wpatrywali się w jaśniejący fioletowy blask.
Po chwili, powoli ukazał się czubek olbrzymiej gwiazdy. Leniwie wynurzała się zza szarego krajobrazu, oświetlając swym błękitno fioletowym i nadając mu żywsze kolory. Od razu, ze względu na wielkość, w Jacka i Leris uderzyła fala gorąca. Dziewczyna szybko połknęła odpowiednią pigułkę, odpowiedzialną za termoregulacje ciała. Jack, jako dusza, po prostu się przyzwyczaił. Nagle, całkiem niespodziewanie na horyzoncie pojawił się jeszcze jeden kształt, o wiele mniejszy od poprzedniej gwiazdy. Promieniował okropnie intensywnym, białym blaskiem, że nawet kiedy zamknęło się oczy, widziało się dokładnie tą gwiazdę. Szybko wspięła się ona po firmamencie i zwolniła dopiero przy drugiej.
-Och...układ podwójny!-westchnęła Leris z zachwytem- Niebieski Olbrzym i Biały Karzeł! Niesamowite...
-Taa...układ podwójny...-przytaknął Jack patrząc się szeroko otwartymi oczami na obydwie gwiazdy, współpracujące ze sobą i potrzebujące się do istnienia, ale oddalone na bezpieczną odległość...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Livian
Zaawansowany


Dołączył: 27 Kwi 2008
Posty: 211
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piekło

PostWysłany: Sob 14:19, 31 Maj 2008    Temat postu:

Hmm.... Ogólnie to nie lubię sf, le twój mi się podoba, choc to dopiero początek. Błędów jako tako nie znalazłam, ale ja się na tym zbytnio nie znam. Jednek czasami w złym miejscu stawiasz przecinki, albo w ogóle za mało.

Z tego co widze, bo tak zrozumiałam, to te dusze są tak jakby materialne? Tzn. mozna je dotknąć itp.?
Ta laska jest dosyć ajna, choć tez nie mogę o niej zbytnio wiele powiedzieć. Jack przypadł mi do gustu, taki chyba troszke wyluzowany.

Najbardzije spodobal mi się ten fragment o tych burdelach xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilith
Zaawansowany


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Las

PostWysłany: Sob 20:59, 31 Maj 2008    Temat postu:

Hyhy Wiem , interpunkcja i w ogóle gramatyka to moja taka piętka.
A to opo jest sf, i to pierwszym moim. Zazwyczaj piszę fantasy więc może to jest wpływ tego że się podoba xD
Też lubię ten fragment Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Selvian
Zaawansowany


Dołączył: 28 Kwi 2008
Posty: 734
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przasnysz/Lamverna
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 8:03, 05 Cze 2008    Temat postu:

Cóż, ja tam lubię SF, a najbardziej, jak jest połączone z fantasy.

Ciekawy pomysł z tymi duszami, szkoda że nie rozwinęłaś tego bardziej od naukowego punktu widzenia (tak, kolejne moje zboczenie, zaraz po polityce). Tzn chodzi mi o to, że na przykład nie było napisane, dlaczego duszy tego naukowca udało się wyjść z ciała, jak potem odkryli zmiennokształtność, itp.
Cóż, być może większość osób to mniej interesuje, ale cóż, ja piszę ze swojego punktu widzenia.

Jednak i tak znalazło się sporo science fictionowych szczególkików, które tak uwielbiam, więc jest dobrze xD.

Sami bohaterowie tak średnio przypadli mi do gustu. To znaczy, są nawet fajnie, no ale... No właśnie, po prostu znam sporo przeróżnych opowiadań (głównie fantasy) i twoje postacie nie wyróżniają się za bardzo pod względem charakteru spośród całego ich tłumu w innych opkach.

Podsumowując: świat bardzo fajny, bohaterowie od biedy mogą być, bo w niczym mi tak konktretnie nie podpadli. I czekam na dalszy ciąg!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Selvian dnia Czw 8:05, 05 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilith
Zaawansowany


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Las

PostWysłany: Czw 17:50, 05 Cze 2008    Temat postu:

Och to fajnie, że się podoba. Może napiszę więcej szczegółów jak trafią na ziemię. Bo można tak zrobić (bo ta opowieść była znana tak przez Leris), że będą w instytucie z kimś gadać to się jakoś tak zrobi. A o duszach, też niewiele wiadomo...więc...
Leris jest postacią dość przeciętną(xD) ale w następnych rozdziałach będzie więcej o Jacku, który jako, że jest duszą o dość żywiołowym charakterze, jest też ciekawy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shariana Lianelvin
Wredny Administrator


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 193
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Viraverdistis
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 11:38, 17 Lip 2008    Temat postu:

Przeczytałam. Wreszcie.


Ja sf nawet lubię, bo mnie zarażono. Tak więc nawet mi do gustu przypadło.
Błędów nie zauważyłam, chociaż ja się nie znam.
Bohaterowie...Jak to bohaterowie. Tacy normalni. Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Selvian
Zaawansowany


Dołączył: 28 Kwi 2008
Posty: 734
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przasnysz/Lamverna
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:33, 18 Lip 2008    Temat postu:

Tylko nie mów, że ja cię zaraziłem sympatią do SF. Bo to by było zbyt piękne... Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shariana Lianelvin
Wredny Administrator


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 193
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Viraverdistis
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 9:10, 19 Lip 2008    Temat postu:

Piękne, ale prawdziwe. Wink

No w sumie pomógł ci w tym zarażaniu mój ojciec, dając mi Rise of Legend. Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Selvian
Zaawansowany


Dołączył: 28 Kwi 2008
Posty: 734
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przasnysz/Lamverna
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:41, 04 Sie 2008    Temat postu:

Aha. Ale i tak jestem z siebie dumny, bo miałem w tym swój wkład xD.

Ej, a kontunuację tego to ktoś zamierza wreszcie dać, hmm? (tak, Lilith, do ciebie mówię...)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Selena Vailire
Wredny Administrator


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 826
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Viraverdistis
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 8:25, 05 Sie 2008    Temat postu:

O ja pier****, Selvian ma napad samouwielbienia... Ra(ta)tuj się kto może! xD

Tak, Lilith, czekamy na kontynuację.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Selvian
Zaawansowany


Dołączył: 28 Kwi 2008
Posty: 734
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przasnysz/Lamverna
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 10:04, 05 Sie 2008    Temat postu:

Wiesz, ja myślałem, że to nic nowego (patrz temat o Mary Sue) Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilith
Zaawansowany


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Las

PostWysłany: Czw 15:28, 14 Sie 2008    Temat postu:

Niestety zacięłam się pod koniwc rozdziału 2 ^^"
Ale skoro taaaak wszyscy chcą, to się jakoś postaram (jak szlaban mi się skończy..)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Selvian
Zaawansowany


Dołączył: 28 Kwi 2008
Posty: 734
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przasnysz/Lamverna
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:16, 15 Sie 2008    Temat postu:

Pod koniec? Ja zazwyczaj zacinam się w środku.
Niom, i postaraj się wreszcie skończyć ten rozdział. Bo ja lubię bardzo takie fantasy/SF (moja specjalność! ^^) no i było coś wspominane o naukowych szczególikach...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.rivanehna.fora.pl Strona Główna -> Nasze prace Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Elveron phpBB theme/template by Ulf Frisk and Michael Schaeffer
Copyright Š Ulf Frisk, Michael Schaeffer 2004


Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin