www.rivanehna.fora.pl

-Każdego musi trafić, o-Autoreczka.
-Ta, Autoreczka żyje Pełnią Szczęścia i Uszczęśliwia innych-Wredotka.

Tak w ogóle, chyba miał mi dzisiaj przynieść jakieś akta... Tu jest szansa! -Shariana, szczęśliwa, poleciała w stronę gabinetu. Już teraz ludzie i nieludzie zaczęli na nią dziwnie patrzeć...

-Ale... Naprawdę chciałabym, by zwrócił na mnie uwagę.-Shariana, cicho.

Przestań sobie żartować, on jest teraz w pracy... Cholera, i co teraz? T.T

Na placu... Gdzie jeszcze można?

Shariana, głęboko zawiedziona, skierowała się powoli w stronę swojego gabinetu. Nadzieja nadal ćwierkała jej do ucha, choć nie z taką mocą.

Kur**, nie znalazłam go! - Shariana pożaliła się telepaty ...

-Jasne. Chociaż ja sama nie wiem, co się z nim dzieje...

***

Kręcąc się po placu, Sharianka była w stanie stwierdzić, iż jej mózg jest zawiedziony.
Z drugiej strony, nadzieja podpowiadała, i ...

-Ale on jest cudny...-Shariana, z namysłem.
-Cóż, pewne jest, że tobie pranie mózgu niepotrzebne...-Wredotka.

-Dobra... Trzymaj kciuki, a jak coś sknocę, zabij mnie szybko i zakop z dala od cywilizacji, dobrze?

-E... A jaka różnica?-Sharianka uśmiechnęła się lekko, powoli wracając do starego, shariankowego tonu a'la biegun północny.

-Ale... nie zrobicie mu nic złego?-Sharianka.
-Ty się najpierw z nim zapoznaj, potem pogadamy.-Autoreczka.

-Nie, nie potrzebuję-Shariana prychnęła. Przejrzała się w lusterku, poprawiając kilka kosmyków włosów i robiąc kilka min, jakby sprawdzała, z którym uśmiechem jej najleoiej.-Dobra. Zwracam lusterko.

-Muszę się przejrzeć...-Sharianka zrobiła zagubioną minę. Pierwszy raz w życiu użyje do tego lusterka... łowy wymagają poświęceń.

-O cholera...-Shariana zadrżała.
-O to się nie mój, moja droga... my się tym zajmiemy.-Autoreczka.

-A ja chyba... Cholera, masz lusterko?-Sharianka, zazwyczaj nie skupiająca się aż tak na wyglądzie, teraz poczuła potrzebę posiadania szklanego kawałeczka.