www.rivanehna.fora.pl

- Dobrze wiesz jak na mnie oddziałowuje twój artefakt, mam wtedy ogromną siłę, ale nie wiem czy odważycie się sięgnąć pomocy u demona...

- Przeież nie będą sami, my będziemy ich wspomagać, zależy jeszcze ile jest tych magów i jaką mocą dysponują... To jest ważne.

- Hmm krwawa jadka... To brzmi kusząco, zwłaszcza, że dawno nie miałem okazji przyłożyć komuś należycie. - rzucił ogryzkiem w szkieletora. - Ups, przepraszam.
Ale ty się ostatnio wredny zrobiłeś.
N ...

Amrod uśmiechnął się nadgryzająć kolejne jabłko, jakoś dobrze się czuł w towarzystwie umarłych. Truposze, szkielety zwierząt magicznych, jakie niegdyś widział nie budziły w nim żadnej trwogi.
- To ja ...

Uwaga proszę bardzo xD może ja też coś takiego wymyślę? Smile

- Prowadź Szkieleciku do salonku... Bom ja głodny i spragniony, niekoniecznie morskiej wody - śpiewał se pod nosem, wyraźnie kolejna rzeź poprawiła mu chumor.

- Jestem tego pewny, że najlepsze zostawi nam na koniec... No dobrze prowadźcie szybciej do tego stołu z żarciem, bo dosłownie umieram z głodu... A nie chcę być kolejnym z kolekcji szkieletorem - mruk ...

- Nie dziwię się zbytnio, ta wiedźma, w chyba ludzikiej skórze będzie za wszelką cenę chciała zdobyć artefakt. A ja za wszelką cenę ją powstrzymam.

- No to klops i po artefakcie. - wzruszył ramionami.

- Tak na co komu... Wystarczy banda piekielnych umarlaków z pełną spiżarką. Czy oni wogóle się posilają?

- A gdyby tak... - Amrod zamyślił się. - Nie, już nic to byłoby szaleństwem. Do jedzenia macie pewnie tylko chili, kurczaki z rożna i inne pikantne dania?

Odczuwał już straszliwy głód, taki niepoję ...

- A czemuż pan grill tak sądzi?

- Mrożonki jak to ładnie brzmi, a w tym gorącu mam taką straszną ochotę na zimnego loda.

- Jakbym już to gdzieś słycszał.. moment. Tak to było na weselu mojej ciotki. - Podniósł mieczi wsunął go do pochwy. - Prowadź umralaku!

- Nie, czuję się jak w bajce.. Może wystawicie nam jeszcze ucztę? - Amrod wstał i otzepał się z pyłu.