www.rivanehna.fora.pl

Amrod Darthon

- Hmm krwawa jadka... To brzmi kusząco, zwłaszcza, że dawno nie miałem okazji przyłożyć komuś należycie. - rzucił ogryzkiem w szkieletora. - Ups, przepraszam.
Ale ty się ostatnio wredny zrobiłeś.
Nie moja wina...
Jak nie twoja to w takim razie czyja?
Hmmm twoja?
Amrod ty idioto...
Rozsądku ty ....

Selena Vailire

-Taak...-Selena rozejrzała się.-Tych umarłych jest dosyć dużo...Myślisz, że pokonamy Magów?

Amrod Darthon

- Przeież nie będą sami, my będziemy ich wspomagać, zależy jeszcze ile jest tych magów i jaką mocą dysponują... To jest ważne.

Selena Vailire

-Możliwe, że Magów jest około 900, różnej specjalizacji. Ja się szczególnie obawiam Lady Shariany, ona specjalizuje się w strukturach many, przez co nasze zaklęcia mogą być bardzo słabe.

Amrod Darthon

- Dobrze wiesz jak na mnie oddziałowuje twój artefakt, mam wtedy ogromną siłę, ale nie wiem czy odważycie się sięgnąć pomocy u demona...

Selena Vailire

-Odważymy...Kto wie, jeśli ten artefakt tak na ciebie działa, to może zdołam jakoś ciebie kontrolować. No i z samego Dzikiego Ognia też można potworzyć jakieś śmiertelne cudeńka. Zastanawia mnie jednak, czy ta blondwłosa wiedźma ma artefakt. Jakikolwiek.
-Ma-wtrącił jeden z umarłych.-Groźne Wichry.
-Oż cholera.

Amrod Darthon

- No to klops... Trzeba będzie użyć naszego, a o ile się nie mylę Tanis też ma artefakt... Czyli mamy dwa.

Selena Vailire

-Tak. I to Tanis ma chyba pozytywną naturę wiatru, przeciwieństwo Groźnych Wichrów. Siły mogą być jednak wyrównane, jeśli Magowie przejęli już dobrą naturę wody.

Amrod Darthon

- Nie zdobyli, jestem tego pewien. - mruknął i wypił kolejną porcję wina.

Selena Vailire

-Skąd masz taką pewność?-Selenka spojrzała na Amroda z zainteresowaniem.

Amrod Darthon

- Demon zacząłby się we mnie budzić... Jest czuły na takie wibracje - uśmiechnął się znad kielicha.

Selena Vailire

-Ach...-Selena uśmiechnęła się lekko. Nagle zadała gnębiące ją od jakiegoś czasu pytanie.-Jeśli zdobędziemy artefakt wody...Wedle ciebie, kto go przejmie? Które z nas nad nim zapanuje?

Golm

Golm biegł przez ciemne korytarze podziemia. Ścigała go całkiem spora gromada umarlaków. Po co ja kopałem te tunele, złota mi się zachciało, kamienia księżycowego, to teraz mam .
- Zostawcie mnie podłe szkieletory, nic wam nie zrobię!
Wbiegł do sali, gdzie akurat siedziała kompania.
- Weźcie je ode mnie!

Selena Vailire

Umarli chwycili krasnoluda za brodę, ciągnąc go w stronę Seleny.
-Złapaliśmy go w korytarzu, pani-zakomunikował umarły.
Selena przyjrzała się schwytanemu badawczo. Skądś go znała...

Golm

- Amrod weź im coś powiedz do cholerki... Nastają na moją cześć, kto to widział, żeby krasnoluda ciągnąć za brodę? Puść mnie chołoto. - warknął i zaczął się szarpać. - Mam pilne wieści...