www.rivanehna.fora.pl

Selvian

-Cóż, epitety "demoniczny" i "wściekły" tak dobrze do ciebie pasują, że sam sobie dopowiedziałem resztę - wstał. Poszedł do Amroda i wyciągnął do niego rękę.
-A więc jak, zgoda? Oboje nie jesteśmy święci i nie ma się teraz co o to wykłócać...

Amrod Darthon

- Tak masz rację, wina leży po dwóch stronach barykady... Zgoda- podał mu dłoń czerwoną, od ścisku buta i dłoni Selviana.

Selena Vailire

Selena tymczasem stała nieruchomo, zupełnie jakby zasnęła na stojąco. Nawykła do głosów w umyśle, ale to było coś dziwnego, coś, czego nie znała...
Bo oto Świadomość (o ile to była ona) mówiła jej o możliwym zjednoczeniu Gildii, zakończeniu tej chorej wojny. Wydawało się to proste. Co trzeba zrobić? Użyć Dzikiego Ognia.

*Wszystkie prawdziwe Świadomości stawiły zdecydowany opór temu spaczonemu Głosikowi.*

Selvian

Selvian spojrzał na Selenę i zmarszczył brwi. Zdaje się, że działo się z nią coś dziwnego. Podszedł do niej.

-Selenko... Dobrze się czujesz? - spytał, kładąc dłoń na jej ramieniu.

Selena Vailire

Selena gwałtownie zamrugała oczyma.

-Co...? E, nic...nic...wszystko w porządku-stwierdziła bardzo szybko. Powoli wracała jej świadomość.

*Świadomości wreszcie wygnały upierdliwy Głosik.*

Selvian

-Wiesz, co się przed chwilą działo? - spytał podejrzliwie. Wyglądało na to, że chyba Selenka na jakiś czas się "wyłączyła".

Selena Vailire

-Ee...A co miało się dziać?-zapytała niepewnie. Zrozumiała, co się z nią działo.

Selvian

-No cóż, kochana, gdyby nie to, że masz w sobie artefakt, to bym powiedział, że za dużo wzięłaś jakiegoś świństwa... Jesteś pewna, że nic ci nie jest?

Tym bardziej, że mój złamany nos to chyba powinna zauważyć... Chyba muszę spróbować go jakoś naprawić...

Selena Vailire

Selena na moment znowu się wyłączyła. Pokręciła głową i dopiero zauważyła coś dosyć ważnego.
-Selvian...Co...Co ci się stało?-wydukała w końcu.

-Spostrzegawcza jesteś. I bardzo szybka-Wredota.

Selvian

-Cóż, parę nie do końca zrównoważonych osób na mnie napadło, gdy ty szybowałaś gdzieś daleko... No ale mniejsza z tym.

Selena Vailire

-Czekaj...-Selena, którą mimowolnie zaczęły gryźć Sumienie, położyła dłoń na czole Selviana. Wymruczała kilka starożytnych słów, razem zniknęli w oślepiającym świetle. Kiedy znowu dało się na nich patrzeć, Selvian nie miał na sobie najmniejszej ranki.

-No, może zaczynasz wariować, ale twoje zdolności medyczne się nie zmieniły-Rozsądek, z ulgą.

Amrod Darthon

- Mały wypadek..- zaśmiał się Amrod

Lilith

Lilith westchnęła.
-I co teraz?

Amrod Darthon

- A co ma być? - burknął Amrod.

Lilith

-Pytam się, a właściwie ponawiam pytanie, jaki jest kolejny artefakt? A tak wo góle Amrod... Chciałam ci pogratulować, że zdołałeś zapanować nad tym demonem. I cieszę się, że nic ci nie jest.