www.rivanehna.fora.pl

Selena Vailire

Selena pchnęła potężne drzwi. Weszli do pomieszczenia przypominającego salon. Było w nim bardzo wiele postaci...Elfów, ludzi, nawet aniołów...
-Nie ma jak harmonia.-mruknęła Selena.-Zaprowadzić cię od razu do jakiegoś wolnego pokoju, czy wolisz pozwiedzać?

Shariana Lianelvin

-750 monet czystego złota-odpowiedziała Shariana.-Jeśli zrobisz to dzisiaj w nocy. Wystarczy?

Lorion

- może być - odpowiedział Lorion - no to spadam na misje...przenieś mnie z powrotem do miasta...

Tanthalas

- Coż, najpierw pozwiedzajmy, bo nawet jeśli nie znalzłby się wolny pokój, to my z Encalldarem zwiniemy się gdzieś w kącie czyjegoś pokoju i nie zajmiemy dużo miejsca, a w zamian za lokum, oferujemy wartę nocną. - Końcówka zdania nie była już mową, tylko wiadomością przekazaną za pomoca umysłu, a gdy Tanis skończył mówić, przed Seleną stała piękna czarna pantera, która po chwili wróciła do postaci półelfa.

Shariana Lianelvin

-Teleportuję cię prosto pod Gildię Złodziei.-odpowiedziała Shariana, po czym teleportowała Loriona idealnie pod okno pokoju Seleny.

Lorion

Elf otworzył drzwi do pokoju, były zamknięte ale użył wytrycha i wszedł do środka, zamkną drzwi i użył zaklęcia chodzenia po ścianach żeby schować się w górnym rogu pokoju w cieniu...

Selena Vailire

-W porządku. No to zaczynamy wycieczkę.

Kwateria Gildii okazała się jeszcze większa, niż wydawała się z zewnątrz. Największe wrażenie robiła ogromna biblioteka, zapierająca dech w piersiach. Tak, to było niesamowite.
Na ścianach wisały obrazy przedstawiające różne bitwy oraz starożytne pisma. Kto wie, o co w nich chodzi...

Była już późna noc. Selena skuliła się na łóżku, z przymkniętymi oczyma. Na myśl o warcie, jaka ,,czuwała" pod jej drzwiami, uśmiechała się.
Była nieświadoma niebezpieczeństwa...

Lorion

Lorion wyjął sztylet i rzucił nim w Selene

Selena Vailire

Selena padła na kołdrę w ostatniej chwili. Sztylet wbił się w ścianę.
-Co jest do cholery?!-wrzasnęła.

Lorion

Elf z niewiarygodną szybkością stanął za Seleną i podłożył jej sztylet pod gardło...
- ktoś chce się ciebie pozbyć

Selena Vailire

-Won z tą wykałaczką!
Selena wezwała ogień. Najbardziej gorące płomienie, jakie umiała przywołać, sprawiły, że sztylet Loriona zamienił się w nieforemną, nieszkodliwą bryłę. Pół-elfka poderwała się z łóżka i falą energii rzuciła Lorionem o ścianę.

Lorion

Lorion odbił się od ściany, rozrzucił bombki dymne w pokoju Seleny i rzucił czymś w szybę żeby ją rozbić

Selena Vailire

Nastąpiła niewielka eksplozja. Ale szyba pozostała cała. Selena jeszcze raz ponowiła sztuczkę z rzuceniem przeciwnika o ścianę. Korzystając z tego, że elf był nieco oszołomiony, podeszła do niego i przyłożyła mu miecz do gardła.
-Gadaj, coś za jeden.

Tanthalas

- Tanthalasie! - Gwałtowny impuls wybudził półelfa pod postacią pantery z rozmyślań.
Pierwsze co zrobił, to zaczął węszyć i nasłuchiwać. Usłyszał walkę, czuł zapach elfa. Ktoś atakował Selenę, niewątpliwie elf.
Przyglądał się przez chwilę walce. Selena radziła sobie, ale było mu wstyd że się zamyślił.
Bezszelestnie czarny jak sama noc wielki kot stanął koło głowy elfa.
- Przepraszam że się rozkojazyłem. On już tu czekał zanim weszliśmy. - Powiedział w myślach do Seleny.
- To on nas wtedy śledził. Ten sam zapach. - dodał Encalldar.

Lorion

- nie twój interes- odpowiedział Lorion i stworzył łańcuch z czarnej mgły którym odciągnął od siebie Selene, która uderzyła plecami w ściane...