www.rivanehna.fora.pl

Amrod Darthon

Amrod oderwał się od niej błyskawicznie nie wiedząc co się dzieje.

Velamar

Velamar przyglądał sie tej scence z powietrza pozostając niewidzialnym. Śledził tą grupę od opuszczenia przez nich miasta. To było niesamowicie zabawne parzyć na takie zestawienie charakterów... ale powoli zaczynał mieć tego dość... Tu się całują, tam się całują... nic ciekawego... Co innego, gdyby on brał w tym całowaniu udział.. o to, to tak. Zniżył się trochę, by lepiej się przyjżeć... zanosiło sie na walkę...

Lorion

Lorion doszedł na polanę na której po środku był wielki płaski kamień... Elf podszedł bliżej i znalazł małą szarą klapkę w tym kamieniu, otworzył ją i zobaczył schody, po których zszedł na dół... co to jest za miejsce

Selena Vailire

-Taak...Czasami gadają do rzeczy-Selena przytuliła się do Selviana, ignorując wrzeszczący rozpaczliwie Rozsądek. Ku jego szczęściu jednak, pół-elfka usłyszała dziwne hałasy, jakby gdzieś działa się walka.
-Słyszałeś to?-zapytała niepewnie.

Selvian

Selvianowi przemknęły przez myśl wszystkie znane przekleństwa, a było ich całkiem sporo.
Czy ja zawsze muszę mieć takiego pecha?! Niech się nawet i nawzajem powyżynają, mnie to nic nie obchodzi!
-Odpowiedź po prostu "nie" i zajmnij ją czymś innym - doradziło Pożądanie, wyraźnie dając mu do zrozumienia, co rozumie poprzez owo "coś innego".
Selvian westchnął w duchu. Mocno wątpił w powodzenie takiego planu, tym bardziej, że odgłosy walki nasilały się coraz bardziej.
Chyba trzeba będzie jednak iść do tych idiotów...
-Ta. Chyba się w obozie o coś pożarli - odparł niechętnie.

Velamar

Zabawmy się trochę... pomyślał wampir. Krótkie zaklęcie rozbrojenia i miecz wypadł elfce z rąk. Przeleciał w inne miejsce obozu, i zrzucił panterę z gałęzi kolejnym zaklęciem.

Selena Vailire

-Trzeba to sprawdzić-stwierdziła Selena, szybko odsuwając się od Selviana i idąc w stronę obozu.

Selvian

"Trzeba to sprawdzić"... A nie można tak po prostu tego olać? Czemu inni nie mogą patrzeć na świat tak jak ja... - westchnął cicho i podążył za Selenką.

Amrod Darthon

- Co tu się wogóle dzieje... - Amrod zaczął tracić panowanie nad sobą, powoli zmieniał się w demona przepełnionego pożądaniem i chęcią posiadania.

Selena Vailire

Kiedy Selena zbliżyła się do obozu, skryła się za drzewami, badając sytuację. Dostrzegła dwie nieznane jej postacie-kobietę wyglądającą na wojowniczkę i jakiegoś wampira. Nigdy nie widziała ich na oczy.
-Co to za jedni?-mruknęła cicho.

Livian

//Sorki, ale musialam NATYCHMIAST zejść i nie zdążyłam odpisać.//

No, no... Coraz ciekawiej się robi.
Gdy elfce wypadł miecz z rąk, ona wyjęła zza pasa swój sztylecik. Swoich mieczy nie wyjmowały, bo po co? Wymierzyła go w kobietę, czekając na jej ruch. ale tak szczerze powiedziawszy wręcz ją korciło, aby rozpłatać jej szybkim ,zręcznym ruchem gardło.
-I co teraz zrobisz?- uśmiechnęła się szaleńczo.

Amrod Darthon

Amrod stał jak wryty. Miał chronić ukochaną kobietę? Tak powinien to zrobić... Ale przeciwko drugiej? Oczy zalśniły mu diabelsko, a w dłoniach pojawiły się kule ognia.

Selena Vailire

Nagle wojowniczka, która zadała wcześniej pytanie, została unieruchomiona zaklęciem. Selena wyszła z ukrycia.
-A ty co uczynisz?

Livian

Chciała się poruszyć, lecz nadaremnie. Wzniosła oczy do nieba pod nosem siarczyście przeklinając.
Najchętniej bym cię opluła...
- Ładnie to tak z ukrycia? Nie honorowo.

Selena Vailire

-Ale bardzo po złodziejsku-Selena uśmiechnęła się.