www.rivanehna.fora.pl

Velamar

Wampir stwierdził, że czas już najwyższy wyjść z ukrycia, bo się nudno zrobiło. Stanął na ziemi, i zmatrejalizował się po środu obozu. \
- Witam! - powiedział wesoło uśmiechając się...

Selena Vailire

-A ty coś za jeden?-zapytała uprzejmie Selena, jakby wpadnięcie do obozu nie było niczym niezwykłym.

Velamar

- Mag, do usług. - uśmiechnął sie do niej. Był szalenie ciekaw reakcji.

Selena Vailire

-Pasjonujące. A imię, powód, dla którego spadasz jak szyszka z drzewa?

Velamar

- No cóż... Zudziło mi się pozostawanie w powietrzu, i nie mogłem się oprzeć, żeby nie poznać wreszcie słynnej Seleny Verione Vailiere, córki, która zdradziła swoją matkę... - mówił cały czas uprzejmie i bez ironii, czy aluzji...

Selena Vailire

-Zaczynam się czuć jak atrakcja turystyczna-Selena uśmiechnęła się lekko.

Velamar

- Nie do końca... mój klan jest tobą szalenie zainteresowany... Velemar Regius Tepesh. Miło mi poznać. - skłonił się nieznacznie. - Ale mów mi Vel

Selena Vailire

-Miło mi. A dlaczego twój klan jest mną zainteresowany?
Tak jakby mało osób chciało mnie zadźgać...

Velamar

- Więc matka nie powiedziała ci? W sumie mnie to nie dziwi... Nikt nie chciałby się przyznać że jeden klan jest w stanie równać się całej Gildii Magów. Moja rodzina i Gildia są wieloletnimi rywalami... Jesteśmy tobą zainteresowani jako osobą, która mogła zajmować najwyższe stanowiska w Gildii, a wybrała inną drogę. - Powiedział wampir. - Poza tym... jesteś półwampirką.

Selena Vailire

-A co to za klan? Stowarzyszenie Wampirów Spadających Z Nieba Na Podobieństwo Wiewiórek?-zapytała niewinnym tonem Selena.

Velamar

- Heh... - westchnął wampir. - Klan został założony przez moich przodków, więc wampiry, ale nie jakieś takie którymi się straszy ludzkie dzieci, tylko szlachetne wampiry. Od pokoleń paramy się magią. Wokól mojego rodu zgromadziły się różne wampiry, a niekiedy i ludzie, i w ten sposób powstał klan zrzeszający magów, nie popierających ideologii Gildii... I właśnie Ciebie, Seleno Verione Vailiere do Mojego klanu zapraszam... - uśmiechnął sie do niej. - A tak poza tym, to szuakm artefaktów, żeby dopiec Gildii.

Selena Vailire

-Tylko że ja już popieram Gildię Złodziei. Jeśli wstąpiłabym w wasze szeregi, oznaczałoby to nawiązanie sojuszu ze Złodziejami.

Velamar

- Nie martw się... Nasz klan jest niezależny, więc każda Gildia, przeciwna Gildii Magów jest mimowolnie naszym sojusznikiem. Poza tym, jestem dziedzicem mojego rodu, więc przyszłym przywódcą klanu, i mogę podejmować takie decyzje. - Zakończył pogodnie Vel.

Selena Vailire

-Aha. Dziękuję za informację-Selena uśmiechnęła się.-Masz zamiar złożyć taką ofertę również pozostałym?-wskazała na pozostałych towarzyszy.

Velamar

- W zasadzie... to interesują nas tylko magowie, - oczy Vela na moment się zmieniły i rozejżał się po pozostałych, po czym wróciły do normy. - Ale oni... oni mogą być wyjątkami... mają ciekawe aury... a poza tym, jak się domyślałm, są warunkiem twojej zgody... więc propozycja składana Tobie, jest równocześnie składana twoim towarzyszom... - powiedział pogodnie - Mogą należeć do klanu.