www.rivanehna.fora.pl

Selvian

MOGĄ należeć do klanu... Oho, jaki wspaniałomyślny... Słyszałem o tym całym klanie, może i dołączenie do niego nie byłoby takie złe, gdyby... No właśnie, gdyby to nie oznaczało, że stanę się wrogiem Gildii Magów. W Viraverdistis mogą mnie wszyscy nie lubić, ale póki będą się ze mną liczyć, to nie jest źle. A w końcu muszą, bo to do mnie należy przyszłość handlu viraverdistisyjskiego. Gorzej, jak któraś strona mnie znienawidzi... Wtedy zacznie się ta cała szopka ze skrytobójcami kryjącymi się w zasłonach i bombami zamontowanymi w poduszkach. Chyba żebyśmy znaleźli te artefakty i rzeczywiście okazałyby się one tak użyteczne... Wtedy sytuacja przedstawiałaby się zupełnie inaczej.

Lilith

Lilith od jakiegoś czasu przysłuchiwała się rozmowie.
-Przykro mi, ale ja chyba nie mogę do ciebie dołączyć...-powiedziała-Skoro od teraz jesteś w sojuszu ze złodziejami, przyłączając się do klanu będę działać wspólnie ze złodziejami. Choć teraz właściwie to robię wolę unikać bezpośredniego sojuszu...

Velamar

- Mój klan jest zrzeszeniem niezależnym, prócz rywalizacji z Gildią magów. Należąc do klanu możesz dalej żyć tak jak żyłaś przed wstąpieniem, niezalżnie do jakiej Gildii należysz... współpraca ogranicza sie tylko do działań sprzecznych z zamiarami Gildii Magów. - Powiedział Velamar, tym razema do obydwu dziewczyn.

Lilith

Lilith zastanowiła się i po chwili odrzekła:
-Chyba mogę się zgodzić...Ale nie jestem magiem...Nie wiem czy będę się nadawała.

Velamar

- Mogę to sprawdzić... jeśli chcesz. - powiedział nader poważnie, w porównaniu z wcześniejszym tonem. - To może nie być przyjemne...

Lilith

Lilith chrząknęła i powiedziała.
-Zależy co zamierzasz zrobić... Jeśłi to coś ryzykownego, to aż tak mi nie zależy.

Velamar

- Krótka piłka... Trzy testy... pierwszy: walka, drugi: siła woli, trzeci: Sprawdzenie aury. Wasze aury już sprawdziłem, są w porządku....

Lilith

-Och, tych rzeczy mi nie brakuje-zaśmiała się elfka- Sprawdzaj!

Velamar

- Więc wybierz broń... ja wybieram mój kostur. - Powiedział, mimo iż nie miał nic przy sobie. - powiedz, kiedy będziesz gotowa...

Lilith

kostur, kostur... długi, szybki, podobny do dzidy...Ale trafienia nie są za mocne, więc dobre by było coś z dystansu, bo krótka broń nie sięgnie przez obronę z kostura. Ale nie wiem jaki ten wampir jest szybki. Ja jako elfka powinnam być szybsza więc mogłabym zaryzykować sztylety. Uch... rzadko kto walczy kosturem! Kiścień odpada... za wolny. Noże i miecz... Na szczęście mój miecz jest dobry. lekki i zwinny jak rapier...powinno się udać. Zobaczymy na co go stać!
-Noże i miecz, zaczynajmy.

Velamar

- w porządku - w jego dłoni zmaterializował się czarny kostur. - pokarz mi jeszcze na chwilke swój miecz i noże...

Lilith

Elfka zdziwiła się, ale wyjęła miecz z pochwy i noże z bandoliery. Skrzywiła się, ale to był w końcu sprawdzian jej umiejętności walecznych. Nie mogła się wycofać! Niechętnie podała broń wampirowi.

Velamar

Velamar wykonał kilka gestów, po czym położył dłonie na ostrzach. delikatny błysk, po czym zebrał je i oddał właścicielce. - Dzięki temu się nie pozabijamy. - zwinnie zakręcił kosturem w dłoni, po czym ustawił się w pozycji... - Dawaj!

Lilith

Lilith wzięła miecz do prawej ręki a w lewej pięć noży między palcami. Cierpliwie obserwowała ruchy przeciwnika i szukała słabych punktów. Czekała na atak.

Velamar

Widząc, że elfka nie zamierza zacząć, Vel pchnął koniec kostura w jej stronę.