Autor |
Wiadomość |
Selena Vailire
Wredny Administrator
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 826
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Viraverdistis Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:40, 27 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Selena ukryła twarz w dłoniach.
Dlaczego...Dlaczego to musiało się tak potoczyć?!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Tanthalas
Zaawansowany
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 331
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Qualinesi
|
Wysłany: Nie 19:43, 27 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
- Był dla ciebie kimś ważnym, prawda? - wyszeptał Tanis. - Może to okrutne, ale płacząc nic nie zdziałasz. - Próbował ją pocieszyć, choć nieudolnie. Zawsze współczuł, ale nigdy nie umiał pocieszać. - Załatwiłem sprawę z Lorionem, choć takie wyjście może Ci się nie spodobać...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Selena Vailire
Wredny Administrator
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 826
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Viraverdistis Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:45, 27 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
-On...-Selena wskazała ręką na zmarłego.-Był dla mnie przyjacielem. Był wręcz jak...Jak brat...-nagle do Seleny dotarło, co powiedział Tanis.-Po jakie diabły dyskutowałeś z Lorionem?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Tanthalas
Zaawansowany
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 331
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Qualinesi
|
Wysłany: Nie 19:48, 27 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
- Dyskusji było w tym mało. - odparł Tanis, dopiero teraz świadom, jak jego działanie może wpłynąć na Selenę. A przecież nie chciał działać wbrew niej. Po prostu taki już był. Opowiedział jej co się działo, kiedy ona zajmowała sie rannymi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Selena Vailire
Wredny Administrator
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 826
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Viraverdistis Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:55, 27 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Selena zamarła.
-Jaką...Jaką możesz mieć pewność, że on nie będzie chciał znowu z nami walczyć?-zapytała. W jej głosie nadal można usłyszeć niedowierzenie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Tanthalas
Zaawansowany
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 331
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Qualinesi
|
Wysłany: Nie 20:00, 27 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
- Jego powód nie był osobisty. Robił to dla pieniędzy. Poza tym, Złodzieje też mają swój honor, prawda? Z resztą, spójż, przecież opatruje rannych. Nie sądzę żeby mógł złamać zakład. A nawet jeśli, to nie wygra... A ja nie pozwolę mu Ciebie zabić... - Powiedział Tanis. Ton jego głosu gdy kończył zdanie mógłby sugerować, że prędzej sam zginie niż nie spełni danego słowa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Selena Vailire
Wredny Administrator
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 826
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Viraverdistis Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:05, 27 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Selena uśmiechnęła się lekko.
-Dziękuję.-westchnęła i zaczęła przyglądać się Lorionowi, który opatrywał rannych.
Kto wie...Może będzie z niego Złodziej...?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Tanthalas
Zaawansowany
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 331
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Qualinesi
|
Wysłany: Nie 20:08, 27 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
- Lorion podobno wie kto ma księgę. I strasznie pali się do działania... - Powiedział Tanis.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Selena Vailire
Wredny Administrator
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 826
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Viraverdistis Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:10, 27 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
-Nie ma to jak zapał...Kto ma księgę?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Tanthalas
Zaawansowany
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 331
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Qualinesi
|
Wysłany: Nie 20:11, 27 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
- Nie powiedział. Z zapału zapomniał o tym, bo sam chciał po nią iść. -
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Selena Vailire
Wredny Administrator
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 826
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Viraverdistis Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:15, 27 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Selena rzuciła kilka przekleństw.
-I jakim cudem on przeżył, skoro tak się...podnieca?-mruknęła sama do siebie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Tanthalas
Zaawansowany
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 331
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Qualinesi
|
Wysłany: Nie 20:18, 27 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
- Walczyliśmy na miecze, do pierwszej krwi z korpusu. A on... był bardzo skupiony... walka skończyła się na daśnięciu. On jest naprawdę dobry w tym co robi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Selena Vailire
Wredny Administrator
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 826
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Viraverdistis Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:21, 27 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
-Jeśli tak uważasz...-Selena wstała.-No cóż, nie ma co się rozwodzić. Trzeba jeszcze pomóc innym...-rzuciła ostatnie spojrzenie na martwego przyjaciela. W jej oczach nadal widać było smutek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Tanthalas
Zaawansowany
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 331
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Qualinesi
|
Wysłany: Nie 20:26, 27 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Tanis wstał i zaczął chodzić między rannymi, pomagając tym, którzy potrzebowali tego najbardziej. Nad zabitymi odmówił błogosławieństwo. Kiedy skonczył, podszedł do Seleny.
- Skończyliśmy. - Zastanowił się przez chwilę, po czym niemalże bezdźwięcznie powiedział. - Wiem, że nie mogę go zastąpić, ale przyjmij proszę moją przyjaźń.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Selena Vailire
Wredny Administrator
Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 826
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Viraverdistis Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 20:34, 27 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Selena zastanawiała się przez moment.
-Przyjmuję-zarzuciła mu dłonie na ramiona. Może jednak nie była taka sama...?
Usłyszała jakiś cichy jęk. Odwróciła się, zobaczyła rannego-miał zabandażowaną ranę, ale cierpiał. Dziewczyna podeszła do niego, zdjęła bandaże i położyła na ranie dłoń. Ranny krzyknął cicho.
-Wytrzymaj...-mruknęła Selena. Wymruczała pod nosem kilka słów. Rana zniknęła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|