www.rivanehna.fora.pl

Lilith

Elfka skłoniła się lekko i uśmiechnęła.
-Lilith, miło mi poznać kogoś z mojej rasy.
Lilith podeszła do Amroda i również zaczęła przyglądać się mapie. Lecz znowu ogarnęły ją złe przeczucia. Całkiem nieznajome osoby przyjęły ją do swojej grupy, choć należała do innej gildii. Może dlatego, że nie znali jej przeszłości, że nie widzieli jej w krwawych walkach, wywołującej imię plugawego boga śmierci i wojny? Nie zwracali uwagi na wojenne tatuaże na całym jej ciele... Na razie dostrzegali w niej niepozorną istotę i elfka chciała przy tym pozostać. Mogło to dobrze wypłynąć na dalszy przebieg wydarzeń. Ale Lilith też się zastanawiała co będzie kiedy zdobędą artefakt. Jako, że ona jest jedna, pewnie Glidia złodzieji go przejmie...A potem co? Wykorzysta by zgładzić inne gildie, w tym też ją. Spojrzała na Amroda, którego oczy szybko szły po każdej drodze zaznaczonej na mapie. Nie powinnam się zbytnio przywiązywać pomyślała Ale to takie trudne...Zachować rezerwę! niemalże wykrzyknęła na głos ostatnią swą myśl.

*Mam okropny szlaban >< więc jeśli się gdzieś ruszycie zabierzcie mnie ze sobą Wink

Mogę od czasu do czasu wpadać. Teoretycznie nie będzie mnie do 11 lub w NAJGORSZYM wypadu 18.*

Amrod Darthon

- Przejdziemy tędy - wskazał na mapie opuszczoną drogę przez góry międy wodospadem. - Będzie szybciej... - spojrzał w jej piękne oczy - zrobiło mu się gorąco.

Lilith

Kiedy Lilith zobaczyła oczy Amroda zrobiło jej się smutno. Jego bliskość sprawiała, że czuła się taka bezpieczna... ale zacisnęła mocno zęby Żadnych uczuć pomyślała ale nie odsunęła się.

Amrod Darthon

- Wzrokiem szukał jej ust... Powstrzymał się czerwony ze wstydu. Nigdy tak się nie czuł. Było mu głupio.

Lilith

Lilith zarumieniła się i trochę głupawo uśmiechnęła.
-Więc kiedy idziemy?

Amrod Darthon

- Czekamy na tych tam - pogładził dłonią czarne kosmyki zwisające nad oczami.

Lilith

Elfka głośno odetchnęła i podparła się rękami z tyłu.
-A my sobie o czym pogadamy?-zapytała z szerokim uśmiechem.

Amrod Darthon

- Hmm a o czym byś chciała?

Lilith

-Po co właściwie chcesz zdobyć artefakty...Ale zanim odpowiesz, to powiedz mi czy masz coś do jedzenia, bo bardzo zgłodniałam? Tylko nie własnej roboty-zaśmiała się.

*Muszę już iść*

Livian

Livian z dosyć dalekiej odległości obserwowała tych dwoje z pobłażliwym uśmieszkiem. Prawie że parsknęła śmiechem, gdy zobaczyła, że tamten mężczzyna się czerwieni.

Amrod Darthon

- Do jedzenia mówisz... Co byś powiedziała na małą przechadzkę i coś do jedzenia. Nie martw się, nie mojego - uśmiechnął się. - Z zemsty, jeden z nich zabił mego ojca, ciężko mi było się z tym pogodzić. Poprzysiągłem zemstę... ale coś mi się wydaje, że nie będzie łatwo do niej powrócić, coś mnie powstrzymuje. Idziemy? - wstał chowając mapę.

Lilith

Lilith wzruszyła ramionami i odpowiedziała:
-Jasne
Wstała i poszła razem z Amrodem. Powoli budzące się słońce prześwitywało między wysokimi budynkami. Nikogo nie było; pewnie wszyscy jeszcze spali. Nie była to dzielnica handlowa więc nie było tu żadnych kramów ani tawern.
-Gdzie idziemy?-zapytała elfka.

Selena Vailire

*A ja mam kłopoty z Internetem, więc może czasami braknąć admina. :/ Nie bijcie mnie za to.*

Selena westchnęła.
Dam mu szansę. Co to szkodzi...
-No dobrze, spróbuję ci zaufać. Tylko proszę...Nie zawiedź mnie.

Selvian

-Dziękuję. Nie zawiodę cię - uśmiechnął się do niej z wdzięcznością.
Nie pożałujesz tej decyzji, Selenko...

Amrod Darthon

- Coś bym zjadł, ale nie chcę się zbytnio oddalać, bez przewodnika sobie nie poradzą. Co byś powiedziała na placek z jabłkami? - zapytał ostrożnie.