www.rivanehna.fora.pl

Selena Vailire

Selena uniosła się nieco nad ziemią. Znowu miała Tanisa w zasięgu wzroku. Natychmiast zaczęła przepychać się między ludźmi, przy najbliższej okazji wrzeszcząc:
-Tanis! Tanis!-machając przy tym rękami, zupełnie nie interesując się tym, że inni dostają nimi po twarzy. Pół-elfka nigdy nie była zbyt wysoka...

Tanthalas

Tanis usłyszał znajomy głos. Z początku myślał, że to od samotności w głowie mu się pomieszało, i słyszy kochaną Selenę, ale po chwili upewnił się, że słyszał ją naprawdę... po pół roku. Zobaczył ręce, które miotając się wokoło uderzały ludzi po głowach. Bez wachania zaczął przeciskać się w tamtym kierunku.
- Selena! - krzyknął na tyle radośnie, na ile było go stać, i podbiegł do dawnej przyjaciółki...

Selena Vailire

-Uważaj, idiotko!-syknął jakiś mężczyzna, kiedy dostał od Seleny z liścia.
-Spadaj pan-Selena mruknęła cicho pod nosem. W końcu dostała się do Tanisa i, niewiele myśląc, zarzuciła mu dłonie na ramiona.
-Miło cię widzieć...

Livian

Livian przeszedłszy spory kawałek na pieszo, wskoczyła ponownie na konia.
No i znowu się nudzimy... Ech... Wstąpię do swojego mieszkania i może odpoczne sobie nieco...
Potrząsnęła głową.
Nie... na to będe miała cała noc. Muszę sobie znaleźc jakieś zajęcie...
Poczęła rozglądać się w nadziei, że wypatszy coś godnego jej uwagi.

Tanthalas

Tanis nie spodziewał się takiej reakcji, ale z radości, że ją widzi, wysoki półelf podniósł ją w górę i uściskał. Zaraz potem się opamiętał i odstawił ją na ziemię. W końcu była z Selvianem, niech go piekło pochłonie pajaca jednego.
- Kupa czasu minęła. A ty nic się nie zmieniłaś, nadal piękna... Widać Selvian o Ciebie dba... - dobra kwestia o Selvianie ledwie przeszła mu przez gardło.

Villemo

Szła powoli przed siebie.. W pewnej chwili znów ją zobaczyła...Livian! Przeznaczenie , czy co..? Zadała sobie w myślach ironiczne pytanie.. Ehh... No i co z tego że ona tu łazi? To że ją gdzieś kiedyś widziałam , nic nie znaczy... z takimi myślami szła dalej , mijając przy tym tamtą kobietę..

Selena Vailire

Selena, jak zwykle bardzo wylewna, powitanie Tanisa nie uznała za coś dziwnego. Mimo, iż była z Selvianem. To było dla niej naturalne.

-Zadbać sama umiem o siebie. Ale mniejsza z tym, pół roku o tobie wiadomości nie miałam. Opowiadaj, jak się twoje sprawy mają.

Livian

Oczywiście Livian od razu zauważyła tamtą kobietę, ktora wcześniej ich podsłuchiwała. Gdy mijała ja na swym wierzchowcu, spojrzała się na nią z gory z bładzącym po jej wargach uśmieszkiem.
Czyzbym dostała tą szansę zabawienia się kosztem tej kobiety?

Villemo

Przechodząc obok Livian przypadkowo "usłyszała" jej myśli... Próbuj szczęścia.. Wysłała jej telepatyczny przekaz , w taki sposób , aby nawet pozbawiona zdolności osoba mogła to odebrać.. Na jej twarzy ukazał się właściwie niedostrzegalny , szyderczy uśmieszek..

Tanthalas

- Jakoś żyję... - odpowiedział wesoło Tanis. - Utrzymuję się z wykonywania zleceń na futra, i sprzedawania ich handlowcom. Niedawno jakiś palant puścuił plotę, o tym że mam artefakt, i Gildia Wojowników złożyła mi ofertę przystąpienia. - mówił dalej. A co u ciebie?? - ooddał pytaniem Selenie.

Livian

Ze zdumienia podniosła brwi do góry.
- Jakim cudem usłyszalaś moje myśli?- spytała się jej telepatycznie. Zmruzyła oczy.

Selena Vailire

-Ogółem, nie jest źle. Dziki Ogień jest przydatnym maleństwem. Żyje mi się dobrze, ale często zastanawiałam się, gdzie cię wcięło.

Villemo

Mam swoje sposoby, którymi nie powinnaś się interesować... - "wysłała" przekaz Livian..

Tanthalas

- nigdzie... mieszkam pod miastem, koło lasu. Mam bliżej na polowania, i latający gad nikomu nie przszkadza. - odpowiedział Tanis.

Selena Vailire

-Ja akuratnie mam dwa miejsca zamieszkania, jeśli dałoby się to tak nazwać...No ale mniejsza. Nadal jesteś neutralny?