www.rivanehna.fora.pl

Amrod Darthon

- Tu się coś rusza - Amrod bez wahania wbił miecz w ziemię, która zaczęła się zapadać. - Co tu do cholery?! - i wpadł wraz z innymi do czegoś co przypominało podziemną grotę.

Lilith

Przy upadku elfka uderzyła się mocno głową w ziemię. Zrobiło się jej ciemno przed oczami.
-Jest tak ciemno, czy oślepłam-zapytała i wstała z ziemi próbując zobaczyć chociażby swoją rękę.

Selena Vailire

Selena wyczarowała czarny płomień, który oświetlił miejsce.
-To...Grobowiec?-zapytała, rozglądając się.

Lilith

Było to przestronne pomieszczenie. Płomień oświetlał tylko mały kawałeczek. Ściany i podłogę przykrywała gruba warstwa, szarego kurzu. Ogromne stare pajęczyny zlepiały poustawiane w szeregu kamienne krypty. Z pomiędzy popękanych wiek, ziała czarna pustka. Kiedy elfka bliżej przyjżała się przeciwległej ścianie, spostrzegła w niej pełno wnęk-również grobów.
Lilith korzystając ze swojego elfiego dziedzictwa, zobaczyła, niewidoczne dla zwykłego oka, delikatne i drobne odciski stóp na zakurzonej podłodze.
-Tak...-powiedziała cicho-To z pewnością grobowiec...

Selvian

-G-grobowiec? - Selvian potrząsnął głową, żeby pozbyć się wnerwiającego szumienia. Chyba za mocno się uderzył. - Niech zgadnę, pewnie znajdziemy tu jakieś zombie czy inne szkieletony... - chyba zaczął w nim dominować Pesymizm.

Selena Vailire

-Wygląda na bardzo stary...-Selena podeszła do ściany. Na skale napisane były runy, dziwne, tajemne znaki.
Ogniste runy...
Selena szybko cofnęła rękę. Zakręciło się jej w głowie, zupełnie, jakby ktoś ją mocno trzepnął w głowę.
-Tu...C-Coś jest...-wymruczała.

Lilith

-Ja nic nie widzę-powiedziała Lilith rozglądając się uważnie.

Selvian

-Fajnie... - mruknął cicho sam do siebie. Nie ma to jak trochę pomarudzić. Podszedł do Seleny. - To tylko jakieś stare znaki, jak cię takie rzeczy interesują, to ci mogę kupić na urodziny tabliczkę z runami, oryginalną, prosto z wykopów archeologicznych. A teraz chodźmy stąd, musimy szukać artefkatu...

Selena Vailire

Selena nie zwróciła na Selviana uwagi. Rozejrzała się.
-Coś nas obserwuje. I chciałoby nas widzieć jako umarłych.

Lilith

-jesteś pewna? Tu nic nie ma...-urwała i spojrzała w najciemniejszy kont komnaty a nie...wydawało mi się...

Selvian

-Może właśnie dlatego się POŚPIESZMY, co?!

Selena Vailire

Selena zerknęła w górę. Światło dnia widoczne było, dziura nie zawaliła się.
-Będę musiała was transportować osobno. Nie wyciągnę was wszystkich za jednym razem, lot będzie jednoosobowy-stwierdziła.

Amrod Darthon

Cichy szmer... Coś powaliło Amroda na posadzkę, a ten zawył z bólu. Krew ściekała mu po twarzy.
- Coś tu jest - próbował się podnieść, ale na nic się to nie zdało, komuś wyraźnie zależało na jego kostce.

Selvian

Selvian stwierdził, że cokolwiek ma się stać, lepiej żeby wiedzieli, co ich atakuje. Zapalił więc światło (magią, bo ci, którzy projektowali grobowiec, jakoś nie pomyśleli o elektyczności).
-To chyba tylko, e... paru nieumarłych - zabrzmiało to jakoś trochę mniej pewnie, niż miało w zamierzeniu.

-Powinieneś pomóc bratu! - Sumienie.
-Tia, jaki z niego brat... To już nie moja wina, że mój ojciec przespał się kiedyś z jakąś dziwką bez zabezpieczenia...
-Ale to twoja rodzina! Może nie znaliście się przez tyle lat, ale on z pewnością by ciebie uratował... - Sumienie.
-A skąd taka pewność? Zapomniałeś, że to jest ZDRAJCA?
-Był opętany i nie wiedział co robi - Wyrozumienie.
-Ta, jasne, wciskajcie komu innemu te bajki. Ja wiem swoje, zdrajca zawsze pozostanie zdrajcą...
-A może nie chodzi o to? Może po prostu się boisz? - Złośliwość zachichotała.
-Ja się boję? - spojrzał na nią z politowaniem. - Nie myśl, że dam się sprowokować. Niech mój "braciszek" sobie radzi sam, a ja tymczasem poszukam jakiegoś, hmm... wyjścia ewakuacyjnego.

Amrod Darthon

- Mógłby mi ktoś pomóc? - kopnął szkielet, a ten zawirował w powietrzu płonąc krwistym ogniem.