www.rivanehna.fora.pl

Keldan

- Brzmi ciekawie... To ja idę dalej, może znajdę jakąś przytulną jaskinię, albo coś... Przy dużym szczęściu misie mnie nie zjedzą - ukłoni się niemal do samej ziemi i poszedł w bliżej nieokreślonym kierunku... Oczywiście zdawał sobie sprawę z faktu, że prawdopodobieństwo znalezienia jakiegoś miejsca na nocleg równe jest zeru absolutnemu, ale próbować trzeba. Zwłaszcza, że po drodze mógł znaleźć kogoś, kto mu powie, o co chodzi...

Villemo

A ona siedziała dalej jak zagubiona dziewczynka , zastanawiając sie o co biega...

Vill... rusz głową... Pamiętaj o matce.... - powtarzała sobie w duchu.

Selvian

- Przypałętała się skądś. Nie ważne. - Machnął ręką. - I tak w końcu nie wyszpieguje tu nic konkretnego. Zapomnij na chwilę o tym wszystkim.
Otworzył drzwi do komnaty.
Nie jest tak źle - pomyślał, rozglądając się po pomieszczeniu. - Ważne, że łóżko jest duże...

Selena Vailire

-Ale to takie ciężkie... Ta sytuacja jest taka... no, na swój sposób ekscytująca. A jak już się zapomni, to ktoś się zwala i przypomina...
-Pani Seleno!
-O wilku mowa...

Selenka odwróciła się. Stał przy niej jakiś umarlak. Niedawno chyba jeszcze smakował życia, bo na jego twarzy malowały się jeszcze emocje.
-Hm?-Selenie serce szybciej zabiło. Coś się działo.
-Widziano Sharianę. W tej okolicy.

Selvian

Selviana trafił szlag. Gdyby ów delikwent, którzy właśniue pokrzyżował mu plany, nie był martwy, z pewnością padłby trupem w tej chwili, pod wpływem selvianowego wzroku. W jego oczach była żądza, a konkretniej jej dwa rodzaje. A to stanowiło wybuchową mieszankę.
- No. I. Co. Z. Tego? To chyba normalne, czyż nie? A my jesteśmy zajęci - przyciągnął Selenkę do siebie.

Selena Vailire

-Ekchm... Czy widziano kogoś jeszcze?-Selena spojrzała na umarlaka.
-Jeszcze kilku magów. I paru innych osobników - umarlak wyraźnie wytężał pamięć.

Selvian

-Dobrze, to niech sobie powęszą, i tak na to nic nie poradzimy. Albo wyślijcie tam kogoś sprytnego, niech obserwuje sytuację. A teraz wypad stąd.

Selena Vailire

Umarły spojrzał na Selviana z urazą.
-Ja tylko wykonuję swoje obowiązki.

Selvian

- Oczywiście, rozumiem. - Selvian zebrał w sobie resztki cierpliwości. - A teraz, czy możesz zostawić nas samych?

Selena Vailire

Umarlak spojrzał pytająco na swoją panią.
-No... Coś jeszcze chcesz mi powiedzieć, czy jak?-Selenka przyjrzała się badawczo trupowi.

Selvian

- Jak masz coś jeszcze do gadania, to wykrztuś to wreszcie z siebie! Nie mamy całego dnia!

Selena Vailire

-Ten mag, co mówił o podziemnych tunelach, pani... On twierdzi, że Magowie planowali na dzisiaj atak na twierdzę - umarlak wreszcie wydukał.
Selena zamarła.

Selvian

Selvian zaklął.
-I ty dopiero o tym nam teraz mówisz?! Oni zamierzają DZISIAJ atakować?

Selena Vailire

-Tak... A ten Mag powiedział o tym przed chwilą - umarlak zmieszał się.

Selvian

- No świetnie... - Selvianowi od razu przeszła ochota na igraszki z Seleną. - Ja się jednak zastanawiam, jaki sens w tym jest? Po co atakować twierdzę, kiedy wiadomo, że prędzej czy później będziemy musieli ją opuścić? Mają przewagę, mogą zdobyć artefakt i poczekać, aby nas zniszczyć bez problemu. A tak, będą musieli pokonać tłum umarlaków w obwarowanej twierdzy. Nie wiem, kto wymyślał ten plan, ale albo jest kompletnym idiotą, albo chodzi tu o coś więcej...